wtorek, 30 września 2014

Powroty...

... jak wiadomo bywają trudne. Szczególnie, gdy człowiek spędził ponad tydzień w górach z fantastycznymi ludźmi (i trochę mniej fantastyczną pogodą). Na uporządkowanie wspomnień górskich przyjdzie jeszcze kolej.
Tak czy inaczej, z każdego fajnego wyjazdu trzeba w końcu wrócić do domu (skądinąd też fajnego). A tam jak zwykle czekają niespodzianki!

niedziela, 28 września 2014

SMS


Wszystkie trzy dostałyśmy wiadomość smsową od naszej (tzn mojej i Oli) mamy:

"Za chwilę Rolnik szuka żony. Bądź uważna, może to coś dla Ciebie :)"

Cóż, nie pozostaje nam nic innego jak zasiąść na kanapie i oglądać!

piątek, 19 września 2014

Podwieczorek


Przyznaję się - pisanie to tylko przykrywka. Tak naprawdę potrzebowałam miejsca, żeby wrzucać zdjęcia jedzenia.

czwartek, 18 września 2014

Dziwni ludzie z WKD

Nie od dzisiaj wiadomo, że przyciągam jak magnes najróżniejszych dziwaków. Może to kwestia tego, że w tłumie nie patrzę pod nogi i uśmiecham się do przypadkowych przechodniów. Nie mój problem przecież, jeśli zaczną się zastanawiać czemu się tak szczerze i czy przypadkiem nie chodziliśmy razem do podstawówki.

wtorek, 16 września 2014

Gotowanie symultaniczne


Dziś panny z Łosiej polecają: ciasto dyniowe, sałatkę z paluszkami krabowymi, porem i kukurydzą, placki (też dyniowe - a co!) oraz kurczaka (na razie w marynacie - dalsze jego losy się ważą)

Czy wiesz, który browar na Mazowszu jest najstarszy?*



Kuchnia od początku naszego wspólnego mieszkania stała się niepisanym centrum dowodzenia wszechświatem. Gości można przyjąć w dużym pokoju, ale gdy jesteśmy same najczęściej przesiadujemy w kuchni. Bo kuchnia daje dużo możliwości - od gotowania, przez omawianie najświeższych wydarzeń, aż do podrygiwania w takt melodii snującej się z radia podczas smażenia/ pieczenia/ gotowania (niepotrzebne skreślić).
Nawet teraz pisząc te słowa siedzę przy kuchennym stole, wyśpiewując na całe gardło "Bo do tanga trzeba dwojga!" (swoją drogą nasz e wybory muzyczne bywają... intrygujące).

Dzień dobry



BAM! wybuchło w mojej głowie niespodziewanie. Akronim idealny! Już miałam pobiec powiedzieć o tym Beacie, ale powstrzymał mnie fakt, że miałam usta pełne pasty do zębów i jednocześnie przypomniałam sobie, że 10 minut temu słyszałam od niej głośne dobranoc. W ten sposób moja współlokatorka wyszła dziś rano z domu nadal nieświadoma mojej genialności.

poniedziałek, 15 września 2014

Żywienie

Ola zaczęła rozmowę o przeterminowanych lodach, które smakują jak koperek.
Beata: A wiedziałyście, że są lody z czosnku?
Magda (najbardziej poważnym tonem na świecie): Są też lody ze smerfów!