Od pewnego czasu nasz taras, jako enklawę spokoju, upatrzył sobie pewien kot-pingwin. Pojawił się parę dni temu. Niczego się nie spodziewając wchodzę sobie spokojnie na taras, a tu coś zrywa się z fotela i przebiega mi przed nosem (oczywiście strasząc mnie przy tym tak, że aż podskoczyłam). Nie zdążyłabym nawet zauważyć co to, gdyby nie to, że stworzenie było ciekawe, kto śmie mu przeszkadzać w drzemce, więc zatrzymało się parę metrów dalej.
W ciągu następnych dni Magda i Beata również zostały nastraszone przez uciekającego z tarasu zwierzaka. I tak zaczęła się nasza znajomość z kotem-pingwinem. Czemu pingwinem? Bo wygląda jak pingwin (albo, jeśli wolicie taką wersję - bo Magda go tak nazwała :)) Teraz za każdym razem wychodząc i wracając do domu zastanawiam się, czy kot-pingwin siedzi na fotelu, czy też ma ważniejsze sprawy na głowie. Dziś rano siedział - a moim największym dylematem było: wyjść głośno, żeby mnie usłyszał i uciekł (alergia na koty nie pozwala mi na zbytnie spoufalanie się z tymi stworzeniami) czy po cichu, żeby go nie obudzić. Na szczęście problem rozwiązał się sam, bo kot-pingwin obudził się zanim zdążyłam otworzyć drzwi, obdarzył mnie długim spojrzeniem przez szybę i poszedł załatwiać swoje pingwinie interesy...
Ale to nie koniec przygód na dzisiaj. W biegu między powrotem z uczelni, a ponownym wyjściem z domu przyszedł czas na popołudniową kawę. A żeby napić się kawy trzeba jak wiadomo nalać wody do czajnika. I tu zaczęły się schody, bo w trakcie nalewania... urwał się kran. W końcu wszędzie się to może zdarzyć (a może takie rzeczy dzieją się tylko na Łosiej...? :))
No i tak - kran urwany, a zmywać jakoś trzeba. Ale co to dla nas? Wspólnymi siłami stworzyłyśmy swój własny (tymczasowy) kran (zarys projektu - panna Magdalena, udoskonalenia i wykonanie - panna Aleksandra; czas montażu - 15 minut, podziwianie efektów - bezcenne). A może Ty też potrzebujesz nowego kranu? Jeśli tak - ZRÓB TO SAM! :D
PS Taśma izolacyjna to bardzo przydatna rzecz.
Zapomnialas wspomnieć, że pomysł na kran był mój ;)) ale realizacja projektu perfekcyjna :D
OdpowiedzUsuńwcale nie zapomniałam :P
UsuńSuper pomysl, bede do Was dzwonic jak nam sie cos zepsuje :-)a jak Olo podrosnie bedzie wpadal na warsztaty kreatywnosci
OdpowiedzUsuńDzięki! Polecamy się :)
UsuńJak zawsze zapraszamy serdecznie :)
OdpowiedzUsuńPtzeoczylam fakt, że Ola zaznaczyła mój udział w powstawaniu tej konstrukcji - zwracam honor :)
Pomyślałam sobie też siostrzyczko - a może na koty - pingwiny nie masz uczulenia? Przecież one mają piórka zamiast sierści ;)